środa, 27 marca 2013

już tuż tuż...

tak właśnie, już tak blisko...bo za dwa dni Święta Wielkiej Nocy, które drepczą nam po piętach :) Przecież jeszcze tak niedawno świętowaliśmy powitanie wiosny, w prawdzie kalendarzowej ale zawsze :) jednak aura za oknem nie jest najlepszym jej zwiastunem :( odnoszę wrażenie, że Zima  za bardzo się  zadomowiła na naszych podwórkach i nie wygląda, aby zechciała nas opuścić...Biała Pani nie myśli się z nami żegnać, lecz my z nią już TAK !!!!!!!!!!!
 Wiosna...to ona  buduje i potęguje nastrój Wielkanocy, bo przecież to wtedy świat budzi się do życia z zimowego snu, biel zamienia się w kolor nadziei, który jak ta tradycyjna pisanka symbolizuje nowy początek, czego wizualizacją są drzewa puszczające pierwsze pąki, niewinnie i niezgrabnie przebijające się przez puszystą śniegową kołderkę przebiśniegi, krokusy i zawilce, powrót boćków ( niektórzy mogą być w lekkim strachu he he), łaskotanie bazi przez pierwsze promienie słońca itd.No ale dość polemizacji nad igraszkami Zimy z Wiosną, bo tematem numer jeden jest Wielkanoc...która każdemu zapewne kojarzy się z kolorowymi pisankami wykonanymi przeróżnymi technikami lub takimi gotowanymi w wiórkach z cebuli, z kurczakiem - koniecznie żółtym, kędzierzawym barankiem, babką lukrowaną do pary z mazurkiem, żurkiem, chrzanem no i z zającem....ale nie byle jakim :)  zapracowanym, bowiem ów zając ma wówczas pełne "ręce" roboty, gdyż musi "obkicać" wszystkich tych, którzy świętują ten radosny czas i dać im z tej okazji upominek, który znalazł w trawie:) Zwyczajowo mówi się, że otrzymało się coś "na zająca" lub "od zająca". Ja idąc śladami tejże tradycji także wręczyłam NA ZAJĄCA, zająca właśnie...a komu ????????..... Zającu....Zajączkowi naszemu :) (to pseudonim pewnej osoby :P wtajemniczeni widzą o kogo chodzi :D ) nie bez powodu, bowiem podarowany zając ma być taką swego rodzaju przypominajką o naszej tradycyjnej polskiej Wielkanocy dla Zająca, który w tym czasie będzie przebywał w kraju, gdzie narodziła się piosenka o tytule: "somewere over the rainbow". Darowany przeze mnie zając ma futerko z szarego filcu z ekstrawaganckim rozstawem i wielkością uszu, wzrok nieco rozbiegany (jak się dobrze przyjrzycie :P) "twarzowe" spodnie w żółtym kolorze i z zielonymi szelkami oraz fioletową kokardkę, która wieńczy dzieło :)

Tak więc zając "na zająca" dla Zająca prezentuje się tak oto:


Zajączek pokazuje gestem swoich łapek ile roboty czeka go w te święta  :)
oj...coś mi mówi, że będzie wyjątkowo zapracowany :) :) :)

sobota, 9 marca 2013

lustereczko powiedz przecie...

nie będę pytać: kto jest najpiękniejszy w świecie? bo każdy jest piękny od środka, a to jak wyglądamy na zewnątrz nie odzwierciedla tego, co nosimy w sobie. Nie rzadko właśnie ten tzw. image jest swego rodzaju zasłoną, która ukrywa naszą prawdziwą osobowość. Dlatego jeśli sami boimy się pokazać to, jacy jesteśmy naprawdę to pozwólmy aby ktoś nam w tym pomógł lub poddajmy się mocy sprawczej i niech się dzieje !!!
 A lusterko aj owszem jak najbardziej służy do przeglądania się, lecz także niesie z sobą pewien przesąd, iż jak się zbije, to nastanie siedem lat nieszczęścia? czy to prawda, to tego nikt do końca nie wie. Ale jak to mówią, że w każdym czy to micie, czy plotce jest odrobina prawdy, na wszelki wypadek nie ma co kusić losu...dobrze jest tak, jak jest...byle gorzej nie było :) Mowa jest o lusterku nieprzypadkowo, bo właśnie lusterko jest moim najnowszym tworem artdecou.  Wizja, jaką sobie wyobrażałam zanim zabrałam się do roboty jest jak najbardziej adekwatna do finalnego looku...choć nie zapowiadało się tak kolorowo, raczej widziałam to w czarnych barwach, bo jak się ma dużo pomysłów, to zazwyczaj albo robi się to,  czego wcześniej się nie przewidziało lub występuje tzw. syndrom pustej kartki (w wolnym tłumaczeniu : przed chwilą wiedziałeś wszystko, teraz nie wiesz nic) czyli jak to mówią: dobre złego początki :) ale dopadło mnie nagłe olśnienie, które rozproszyło czarne chmury nad moją głową i oto jest...lusterko w pełnej krasie

ale to nie koniec, bo zrobiłam jeszcze w przypływie ochoty na coś jeszcze pierścienie na serwetki. Ozdobiłam je subtelnymi różyczkami w kolorze ciemnej czerwieni. Idzie wiosna, więc włożyłam w nie dekoracyjne serwetki w tulipany

Na widok tyle zieleni, aż chce się rano wstać, nawet wcześniej niż zwykle, a gdyby tak jeszcze promienie słońca towarzyszyły nam od rana, wówczas nabierzemy większej ochoty, by wykorzystać ten dzień ile się tylko da i ponownie cieszyć się faktem, jaki ten świat jest piękny!!!!!!!!

.....................................
 
Lusterko jak i serwetkowe pierścienie to prezencik urodzinowy dla Ani. Podwójnie mi miło, bo jubilatka uwielbia upominki od serducha, a tym samym bardzo się ucieszyła z mojego podarku (wiem, bo byłam przy tym he he :) :) 
Komplecik prezentuje się następująco


Rozpoczęłam dzisiejszy wpis od piękna i na pięknie zakończę, bowiem nasunęła mi się sentencja Ralpha Waldo Emersona, która brzmi:
"Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeśli nie nosimy go w sobie"
Z tą myślą żegnam się z Wami do kolejnego wpisu :)