czyli DECOUPAGE w moim wykonaniu.Nie odkryję niczego nowego, jeśli powiem, że słowo to pochodzi z języka francuskiego i oznacza WYCINANIE. To tyle tytułem wstępu...nie będę się mądrzyć, gdyż sama dopiero zaczynam. Ozdobiłam tą techniką puszkę, która stanowi przybornik na artykuły piśmiennicze w postaci długopisów, ołówków, kredek, pisaków, itp., butelkę po winie(nawiasem mówiąc był to mój prezent imieninowy od przyszłego szwagra, tu małe sprostowanie: prezentem było wino, nie pusta butelka...hehe), lusterko, kawałki drewna w kształcie kwadratu, z których stworzyłam podkładki pod kubki tudzież szklanki, kieliszki, itp. oraz szkatułkę na małe biżu. Wszystkie rzeczy, które wymieniłam powyżej oraz te uszyte (pisałam o nich wcześniej, ale w woli przypomnienia były to woreczki i etui na podkładki) stanowiły prezent dla mojej kuzynki Wiktorii, która 15-go września obchodziła swoje 10-te urodziny. Jej radość z otrzymanego prezentu była dla mnie największą nagrodą (kuzynka Ania wie, co lubią małe dziewczynki...heh).
...A oto efekty mojej pracy...
To, co znajduje się poniżej, to jedne z moich "pierwszych dzieł":
W porównaniu do przedmiotów, które były prezentem dla Wiki, to historia tych obrazków sięga czasów prehistorycznych (żarcik : D ) , a butelka z motywem kwiatowym też do najmłodszych nie należy
zaś żółto-fioletowa bransoletka z kwiatkami, które wycięłam z materiału wpisuje się w JUŻ we
współczesność
Przepraszam za jakość zdjęć, przede wszystkim tych dwóch ostatnich, ale w robieniu zdjęć to ja profesjonalistką nie jestem, co zresztą widać :P
dłuuuuugo czekałam na wpis! :) aż wreszcie jest :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że te cudeńka mogłam oglądac na żywo!
SZKATUŁKA po prostu cudo!! a zestaw pięknie się prezentuje...
wszystko piękne ja jak na razie nie robię decu i zazdroszczę innym talentu :) i pięknych prac:)
OdpowiedzUsuń